Poznajmy się lepiej!

Przygodę z odchudzaniem zaczynałam od zera. W pewnym momencie mojego życia osiągnęłam 80 kg i miałam już dość. Nie byłam w stanie udźwignąć niepochlebnych komentarzy, uszczypliwości i znaczących spojrzeń.

Byłam bardzo zagubiona i nie wiedziałam jak zacząć. Dieta wydawała mi się dużym wyzwaniem, a ćwiczenia na siłowni pod obstrzałem spojrzeń wydawały mi się nie do osiągnięcia. W przypływie motywacji postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce.

Musiałam nauczyć się wszystkiego od początku – jak komponować swoje posiłki, liczyć kalorie, a przede wszystkim jeść normalnie.

Próbowałam wszystkiego, zaczęłam przeglądać internet w poszukiwaniu coraz to lepszego sposobu na zgubienie zbędnych kilogramów.

Chwytałam się morderczych treningów i przelewałam hektolitry potu. Niestety, bezskutecznie. Mimo morderczych treningów, precyzyjnego liczenia kalorii, nadal tkwiłam w ciele, którego się wstydziłam.

Zdecydowałam, że sama nie dam sobie rady i zgłosiłam się po profesjonalną pomoc dietetyczną. Wreszcie moglam się podzielić z kimś moim ciężarem braku efektów.

Okazało się, że w swojej drodze po zdrowie i szczupłą sylwetkę popełniłam mnóstwo błędów. A najważniejszym z nich było zbyt duże cięcie kalorii i forsowanie swojego ciała ponad jego możliwości, stąd mój sukces zamiast się przybliżać, stawał się coraz bardziej nieosiągalny.

Dopiero po obraniu odpowiedniej strategii i wdrożeniu zasady małych kroków, nauczeniu się słuchania swojego ciała i respektowania jego możliwości mogłam w pełni uwolnić się od narzuconego sobie reżimu.

Zrzuciłam 12 kilogramów, co sprawiło że czułam się w swoim ciele znacznie lepiej.

Jednak w pewnym momencie mojego życia, problemy z masą ciała zaczęły nawracać. Miałam wrażenie, że tyję z powietrza, ponieważ nie zmieniłam nic w swoim żywieniu i aktywności, co mogłoby wpływać na tą zmianę. Chciałam znaleźć przyczynę takiego stanu rzeczy i postanowiłam rzetelnie się zbadać.

Hashimoto i insulinooporność

Okazało się, że mam niedoczynność tarczycy Hashimoto i insulinooporność. Znów przytyłam, co było dla mnie okropnym uczuciem. Spoglądając na zdjęcia, na których byłam szczupła, przełykałam ciężką gorycz porażki.

Dlatego wybrałam dietetykę

Moje doświadczenia były dla mnie cenną lekcją, którą odrobiłam.

Nauczyłam się przede wszystkim akceptować siebie taką, jaką jestem, ale też wspierać moich podopiecznych w tym, żeby nie traktowali siebie tak surowo.

W mojej pracy dzięki temu wykazuję się dużą empatią, potrafię słuchać i szukać rozwiązań, bo sama przeżyłam te nieprzyjemne odczucia związane z niepozytywną oceną swojego ciała na własnej skórze.

Na tą chwilę jestem dumna, że okiełznałam swoją chorobę i problemy z sylwetka. Moje doświadczenia sprawiły, że od tamtej chwili pragnę pomagać ludziom, którzy tak jak niegdyś ja borykają się z problemami zdrowotnymi i kompleksami.